O, mniej więcej tak właśnie się dzisiaj prezentuję. Obrazki z Doctorem są zawsze na miejscu i zawsze pasują. Myślałam, że zacznę dzisiaj panikować i szukać wyjścia awaryjnego, ale tak nie jest. Raczej biegam po domu w poszukiwaniu ostatnich rzeczy do spakowania i z przerażeniem stwierdzam, że moja lista rzeczy 'to do' znowu gdzieś zginęła. Cóż, bardziej przejęta jestem pakowaniem niż czymkolwiek innym. Na pytanie mamy czego boję się najbardziej odpowiadam, że się nie boję. To przerażające, bo ja faktycznie się nie boję. Jestem tylko zestresowana; zestresowana tym, czy będę siedzieć sama w autobusie, czy wszystko spakuję, czy długo będą trwały postoje i jak będzie wyglądało moje powitanie z rodziną. Nic w sumie konkretnego. Tak na dobrą sprawę to jak zwykle zajmuję sobie głowę głupotami.
Właściwie bardziej przeraża mnie fakt, że nie zrobiłam rzeczy, które zaplanowałam na te dwa miesiące.
1. Nie powtórzyłam gramatyki
2. Nie uczyłam się słówek
3. Nie obejrzałam seriali, które chciałam
4. Nie obejrzałam filmów z listy
5. Nie przeczytałam ponownie całej serii Harrego Pottera
6. Nie pojechałam do Torunia
7. Nie biegałam w sierpniu
8. Nie posprzątałam pokoju
9. Nie obejrzałam francuskiej wersji ugotowanych
A to chyba tylko połowa z mojej wspaniałej listy. Wprawdzie zrobiłam kilka innych, nieplanowanych rzeczy, ale czymże one są w obliczu tego, co chciałam zrobić? Na w pół mi z tego powodu smutno, na w pół nijak. Prawda jest taka, że to już dziś i nadal to do mnie nie dociera.
Babcia się zastanawia, czy ktoś się tam we mnie nie zakocha i czy tam nie zostanę (w sumie, to jakoś nie brała pod uwagę opcji odwrotnej, intrygujące!), mamy koleżanki debatują nad tym, jak bardzo się boję i czy spakuję się w jedną walizkę, tata jest niewzruszony, mama płacze nad walizką, Kubę boli brzuch ze stresu, bo stresuje się bardziej ode mnie. A inni domagając się pocztówek i napływu informacji, co jest bardzo miłe! Wsparcia mi nie brakuje, trzeba to przyznać, może właśnie dlatego nie panikuję w jakiś szczególny sposób? Mam tylko rewolucje żołądkowe, ale to mi się zdarzało nawet przed podróżą do Torunia. W konsekwencji rien de nouveau.
Co do mojej host family, to host mama napisała mi słodziasznego smsa i to mnie podniosło na duchu. Niby formułka, że nie mogą się na mnie doczekać to taki uprzejmy standard, ale sam fakt, że się zainteresowała moimi przygotowaniami i samym wyjazdem jest bardzo miły. W żadnej pracy nikt się tak o mnie nie martwił ani do mnie nie wypisywał, więc mam prawdo się trochę pocieszyć. Bo kto wie czy nie są to ostanie miłe wspomnienia z tym związane (o fuj, wypluj te słowa, wypluj, wypluj wypluj!)
W podsumowaniu to jestem już niemal spakowana, prawie przygotowana, mam włączony najnowszy, pierwszy odcinek nowego serialu o wdzięcznej nazwie Lucyfer (podobno połączeni dr House'a i kryminałów, więc LOVE IT SO MUCH) i muszę spiłować i pomalować paznokcie. Niby tak niewiele, a mam wrażenie, że to przeniesie mnie do innego wymiaru.
Cóż, życzę sobie dobrej podróży i liczę, że niebawem się spotkamy. Kolejny post będzie pewne szalenie emocjonalny, więc może już teraz poszukam sobie odpowiednich gifów.
do usłyszenia,
M.
Ja się teraz też trochę denerwuję :P
OdpowiedzUsuńUdanej podróży! :D
Matko, też się trochę zestresowałam i przypomniał się mój pierwszy wyjazd do pracy zagranice. Jeden plus, że to moja siostra mnie odbierała, a Ty jedziesz do obcych ludzi. Podziwiam! Dasz radę! :D Jak zawsze, co nie? :D Będzie dobrze. Czekam na kartkę i szerokiej drogi! :D
OdpowiedzUsuńMosane, uważam, że to naprawdę świetne, że jedziesz do Francji na ten rok. Nie mówię tego tylko dlatego, że kocham Francję całym swoim sercem. Ale kiedy, jak nie w młodości, powinno robić sie takie rzecyz?? POdróżowanie, praca za granicą... to tyle możliwosci, aby poznać nowych ludzi! I nawet jeśli ktoś się boi albo stresuje, to całkowicie naturalne... Później nie chce się wracać. A to, że jest się samemu, staje się plusem, bo możesz poznawać nowych ludzix D. Myślę,że nie musisz przejmować sie tą listą, mohja wygląda podobnie xD no i dzięki Tobie wien, jaki nowy serial musze zacząć oglądać. Ale wczęśniej pewnie zajmę się za skomeentowanei wszystkich trzech Twoich blogów z opowiadaniami. Trzmam kciuki
OdpowiedzUsuńCieszę się Twoim szczęściem i życzę Ci udanej podróży! I mam nadzieję, że będzie Ci się przez ten rok żyło dobrze, a nawet bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! <3
PS. Istnieje szansa, że dostanę od Ciebie piękna pocztówkę? ;>